niedziela, 25 stycznia 2015

Warsztaty "Motywacja to podstawa!" z Jagną Nowatorską

Dzień 1.
     Warsztaty motywacyjne:
     Początek był kiepski. Zaczęliśmy szarpania się z psami. Wszystko fajnie, szkoda tylko ,że Kaspra nie obchodziły nasze zabawki ,a Jagny. Oczywiście w trakcie zdążyłam się załamać, popsuć atmosferę między mną ,a psem ,ale w końcu doszliśmy do ładu z zabawkami Jagny. Problem przyszedł gdy zaczęliśmy pracę ze smakołykami ,a pies uciekał do górki z zabawkami ,bo one są takie suuper! Co bardzo mnie dziwi, bo on jest łachy na smakołyki ,a nie zabawki! Ale jakoś szło, są momenty z których jestem dumna i takie ,z których zażenowana. Grunt ,że wiemy co i jak i coś wynieśliśmy z tego dnia.Żałuję ,że nie pytałam i zajęłam cichy kąt gdzie nie wszystko słyszałam ,ale to mój pierwszy raz. Kasper jak to Kasper zazdrosny o zabawki był bardzo ;p ale ogólnie pieski polubił i nie zbyt wystawiał ząbki mimo iż były zabawki :D <3 Nauczyliśmy się nagradzania w obedience - baardzo przydatna rzecz!

Dzień 2.
     Początek tak samo kiepski, nasze zabawki fuu ,ale Jagny? Świetne! No ,ale jakoś się przemogłam i dałam mu pracować i na tamte, oby się czegoś dowiedzieć. Jagna wytłumaczyła mi czemu tak robi i jak ćwiczyć by to zmienić. Będziemy próbować. Z chwili na chwilę nasza praca wyglądała lepiej. Jakby był trzeci dzień - byłby najlepszy! Tak to jeszcze się denerwowałam na Kaspra, brakowało mi motywacji ,ale czas mijał i było dużo lepiej! Zwłaszcza dlatego ,bo PYTAŁAM dużo pytałam. Dzięki pytaniom dowiedziałam się baardzo dużo. Byłam lepiej przygotowana niż dzień wcześniej. Przede wszystkim zajęłam ten sam kąt,ale nie bałam się wychodzić i słuchać. Z czasem głośno, entuzjastycznie "piszczałam" do psa, potrzeba mi było swobody! Drugi dzień w 95 % pozytywny <3 Poznałam ćwiczenie dla psa ,który nie chce się bawić gdy jest jedzenie (!!) Doszliśmy do skrajności jednego dnia! To niesamowite <3 Praca w rozproszeniach (jedzenie), samokontrola. Ćwiczenie na sprawdzenie czy pies słucha czy zgaduje, przede wszystkim - była dobra zabawa!


                                                        foto z mikrofalóweczki :D

 Przy kolejnym seminarium będę wiedziała co zabrać, że mam SŁUCHAĆ i PYTAĆ. Muszę piszcześć i cieszyć się z drobnostki. Prosić o pomoc. Nie poddawać się, nie siadać w kącie! 1,5 godziny szybko mija, nie mogę tego marnować. Nie mogę się denerwować i pokazywać psu nerwów. Będę koczować na kolejne seminaria/warsztaty z Jagną ,a już niebawem zamierzamy wybrać się na lekcje obi!

środa, 21 stycznia 2015

Wskok na plecy - jak nauczyć??

 Część osób ma problem z nauką wskoku na plecy. Jeśli to ty - zostań! Od razu powiem,że jest to rozbudowana nauka i potrzeba dużo czasu, ćwiczeń ,a przede wszystkim cierpliwości. 



Co jest potrzebne?
Smakołyki - dużo smakołyków. Dużo,dużo.
Zabawka/i - zabawki mogą zachęcić bardziej od smaków!
Kliker - nie jest konieczny,ale dla niektórych psów jest duużym ułatwieniem. U nas się nie sprawdził ,ale może u was? ;)
Cierpliwość i chęci - najważniejsze! Bez tego ani rusz. Nie można się denerwować ;) 
1. Z innej strony

Na początku trzeba zacząć z innej strony. Połóż się na plecach i między nogami/z boku każ psu wchodzić na twój brzuch. Powtarzaj, powtarzaj ,aż pies będzie płynnie i chętnie wchodził na twój brzuch!




2. Utrudnienia
Jeśli wszystko fajnie i płynnie wychodzi, możecie przejść dalej i spróbować utrudnić. Nie żądaj od psa wiele, nie jest to najprostsza sztuczka. Na początku może nie wiedzieć o co chodzi. Połóż się plackiem na brzuchu i zachęcaj psa do wejścia na twoje plecy. Na początku może nie być chętny, w końcu nie widzi twojej twarzy, może przechodzić na przód do ciebie ,ale nie zniechęcaj się. Na spokojnie próbuj dalej. Jeśli po kilku sesjach pies nie będzie próbował wejść, wróć do punktu 1.


3. Żółw 
Jeśli twój pies bez problemu radzi sobie z punktem 2, możesz przejść tutaj. Połóż się w pozycji żółwia i zachęcaj psa do wskoku na nie. Wiele psów ma tutaj problem. Nie zaszkodzi pomoc drugiej osoby. Podczas gdy ty leżysz, druga osoba prowadzi psa smaczkiem/zabawką i każe wskoczyć na plecy. Oczywiście gdy to się uda należy psa porządnie nagrodzić i zacząć piszczeć z radości. Psy mogą nie chcieć wskakiwać w ogóle. Wtedy zdecydujcie na ćwiczenie wskoku na np. duży kamień.

Brawo! Dla niektórych to już kres tej sztuczki. Zawsze można próbować wyżej ,ale nie każdy piesek może. Jeśli masz np. yorka, zakończ na tym punkcie. Dla was to już pełen sukces!

4. Kotek
Aby "podwyższyć się" stań w pozycji kota. Ponownie zachęcaj psa do wskoku, tutaj również przyda się pomoc drugiej osoby. Ćwiczenie ma na celu przygotowanie psa do twojego wstawania przy wskoku. Chodzi o to ,żeby nie zatrzymać się na zawsze przy żółwiu. Wiadomo też ,że nie każdy pies może wskoczyć wyżej, wtedy nie warto kombinować - pozycja żółwia to wasz max! :)

5. Blisko celu
Brawo! Jeśli doszedłeś tutaj powoli zbliżasz się do wymarzonego celu. Dla każdego cel jest inny. Nie każdy pies wskoczy ci na plecy gdy stoisz, trzeba spojrzeć na niego i wyobrazić sobie jego możliwości. Sztuczka ma być fajną popisówką ,a nie stawianiem sobie i swojemu psu wyzwań "wyżej wyżej"! ;) Nie ma co psa przemęczać. Gdy pies wskoczy zaczynasz prostować nogi/wstawać. Jest to kolejne przygotowanie do "wyjścia"z żółwia. Jeśli pies zaczyna panikować przy pewnej wysokości - zaprzestań. Może mieć lęk wysokości i całkiem się zniechęcić.


6. Wstajemy

Jeśli wielkość i predyspozycje twojego psa na to pozwalają, przed wskokiem możesz powoli wstawać. Coraz wyżej ,ale powolutku ,aż w końcu osiągniecie swój max:)



7. Pełen sukces
Gratuluje! Liczę ,że ćwiczenia pozwoliły osiągnąć wam sukces tak jak nam.  Wskok na plecy możecie wykorzystać do nauki wskoku na ramię, prostowanie pleców - stanie na barkach czy wskoku na łydki/stopy. Powodzenia! :)

Pozdrawiamy, K&K :)