Gdy Kasper zjawił się w naszym domu miałam 6 lat. Co ja mogłam wiedzieć o psach.. ale stało się był mój wymarzony pies, mój własny! Mały, potykający się o swoje uszy, rudy szczeniak. Do dziś wspominam jak wieczorem zamiast iść spać bawiłam się z nim w pokoju, szarpanie bluzką od pidżamy (dalej ma dziury!) spychanie z łóżka, przekopywanie kołdry, Kasu uwielbiał mnie wtedy przekopywać i podgryzać, żebym wstawała, to samo robił rano. Zdecydowanie od zawsze lubił głaski, całuski, bliskość człowieka, możliwość przytulenia się do niego..to co kocha po dziś dzień, po prostu kocha kochać i być kochanym. :)
Aż pewnego dnia, jako kilku miesięczny szczeniak wymsknął się pod furtką.. no i się zaczęło. Tym razem błyskawiczna reakcja i pies wrócił, kilka miesięcy spokoju. Do dwóch lat ucieczki były bardzo sporadycznie. Do niecałych dwóch lat, dokładnie do wtedy gdy Kora odeszła (mój drugi pies). Z czasem ucieczki stawały się częstsze i częstsze, nie działało nic, to było silniejsze od niego, biegł z klapkami na oczach, dosłownie. To samo było na spacerze, już nie dało się odpiąć smyczy, to działało jak przycisk "go", po odpięciu pies natychmiast rozpędzał się i biegł ile łap w siłach do celu (miał jeden). Pamiętam raz jak zaginął na dwa dni, rozwieszanie ogłoszeń i ta historia.. ale nie odwidziało mu się, Kasper jest psem, który ani trochę nie tęskni, tak było i tym razem. Pewnego wieczoru przypadkiem znalazłam stronę Wiktorii o Dżekim. Napisałam do niej i tak się zaczęło. Dzięki Wiktorii poznałam Julię i Toffiego. To była pierwsza osoba, z którą poszłam na wspólny spacer. Pamiętam jak dziś dzień pierwszą reakcję Kaspra, oczywiście rzucenie się na Toffiego. Potem umówiliśmy się z Wiktorią i tak z czasem... :)
zwykły, szczęśliwy pies |
Wyprowadziłam go z wielu rzeczy, to co osiągnęliśmy w ciągu tych prawie 2 lat to naprawdę kawał dobrej roboty, nie zamierzam tu być skromna. Chodzenie bez smyczy, brak agresji do innych psów, skupienie na spacerze, nie uciekanie to tylko nasze podstawowe osiągi. Bez tego wszystkiego byłby dla mnie najlepszym psem na świecie, ale jeśli to możliwe i osiągnięte poprzez zabawę, a ułatwia życie.. Zdecydowanie bardzo nam pomogła kastracja, testosteron przestał buzować i pies zmienił się o 180 stopni.
Wielu lat w zdrowiu, bycia dalej takim genialnym pieseczkiem Kasperku!
40/41cm & 13,5kg
No i oczywiście FILMIK ! :D
100 latek! :)
OdpowiedzUsuń| thindogs.wordpress.com |
Zdrowia bo to najważniejsze! Wszystkiego Najlepszego! :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy Wiktoria&Fado Biscuit Life
Gratuluję postępów! Na pewno nie było łatwo! To są kochane psy, tylko trzeba wiedzieć jak do nich "podejść";)
OdpowiedzUsuńP.S. Shusha też w tym roku skończyła 7 lat ;)
Zdecydowanie tak! Łatwo nie było, ale owszem to są kochane psy, wyczekuję kolejnego cockerka <3
UsuńSto lat dla Shushy :)